Termin prac w ogrodzie
Konkretna data jest bardzo indywidualną sprawą. Dobrze byłoby zdążyć przed pierwszymi wysiewami lub wysadzaniem rozsad do gruntu. Jeśli nie masz za dużo wolnego czasu, to prace możesz rozłożyć na kilka dni, uwzględniając pogodę.
Idealnym terminem rozpoczęcia prac wydaje się być jesień, żeby móc przeprowadzić odpowiednie zabiegi przygotowujące podłoże do wiosennej uprawy. Ale bez obaw! Jeśli na starcie się nie poddajesz, to można to zrobić również wraz z powrotem dzikich gęsi i kaczek na nasze ziemie. Ogrodnicy nie bez powodu wypatrują “kluczy na niebie”.
Najważniejsze będzie dla Ciebie słońce. Witamina D płynie z nieba, a dodatkowo w bezchmurny dzień zaobserwować można, w jaki sposób doświetlone będą wszystkie grządki.
Oczyszczenie terenu
Jeśli teren przeznaczony pod warzywnik był wcześniej przez uprawiany, to koniecznie należy zadbać o komfort kolejnych rozsad usuwając wszystkie pozostałości po poprzednich mieszkańcach warzywnika. To bardzo ważne!
Podobnie będzie jeśli planowane jest stworzenie zupełnie nowego miejsca do uprawy. Bardzo ważne jest usunięcie darni i wszystkich korzeni i kłączy, które mogłyby w przyszłości zaburzyć wzrost nowych roślin. Pamiętajmy, że konkurencja jest dobra tylko w prowadzeniu biznesu. 😉 Czyli w dużym skrócie – należy wrócić do “gołej ziemi”.
Warto też, za “jednym zamachem” spulchnić całą powierzchnię warzywnika na głębokość ok. 15 cm. Podczas kopania powinno się rozbić większe bryły, żeby ułatwić sobie dalszą pracę. To jest ta cięższa część programu, ale możesz nam wierzyć – rośliny odwdzięczą się obfitymi plonami.
Weź pod uwagę to, że gdy uprawy będą się już wygrzewać na odpowiednich dla nich stanowiskach, słońce będzie troszkę wyżej wędrować po niebie i na pewno dostaną wtedy więcej światła.
Prace przygotowawcze zaplanuj na kilka dni przed i po deszczu. Już wyjaśniamy o co chodzi.
Kilka dni po, by ziemia była wilgotna – łatwiej będzie kopać i odchwaszczać. Późną zimą wody w gruncie raczej nie brakuje, ale w ostatnich latach pogoda potrafi płatać figle.
Należy pamiętać tylko żeby nie pracować w błocie – niszczymy wtedy strukturę gleby i zrobimy sobie dodatkową robotę.
Kilka dni przed, bo jak już wszystko ładnie sobie przygotujemy (zgodnie z dalszymi instrukcjami), to woda z nieba najlepiej zagęści teren i ukaże miejsca, gdzie może zbierać się kałuża. Te niwelujemy na bieżąco.

Skrzynie do uprawy warzywnika, które trzeba oczyścić
Uciążliwi mieszkańcy i inne
Jest duże prawdopodobieństwo, że podczas kopania z ziemi zaczną wychodzić różne “cuda”. Dżdżownice są pożyteczne – spulchniają ziemię i “przerabiają” resztki roślinne. Gorzej jest z pędrakami, więc jeśli podczas kopania jasne robaki z brązową główką, wygięte w kształt księżyca, ujrzą światło dzienne, zdecydowanie powinny być zabrane na ryby lub oddane innemu amatorowi wędkarstwa. Mało to humanitarne, ale one nie mają litości dla roślin w warzywniku. Gołym okiem można też zlokalizować turkucie podjadki. Wyglądają trochę jak “predator” z filmu Obcy. Dorosłe osobniki są naprawdę duże i trudno ich nie rozpoznać. Nawet jeśli ich wygląd nadal budzi wątpliwości, w bezpośrednim starciu nie ma wątpliwości z kim przyszło nam się zmierzyć. Są równie niebezpieczne dla upraw co pędraki i znacznie większe. Ich też trzeba się pozbyć.
Jest jeszcze jeden wróg, z którym może przyjść nam “walczyć” – kret. Teoretycznie jego pożywieniem są pędraki i dżdżownice, ale podczas drążenia korytarzy nie patrzy na uprawy. Proponujemy zapobiegać niż leczyć. Można użyć siatki przeciw kretom, ale zastosować ją inaczej niż zwykle. Pionowa zapora w głąb ziemi, po obrysie warzywnika powinna zdać egzamin. Należy pamiętać tylko, by zapora (tu możesz użyć bardziej ozdobnych elementów) wystawała również nad powierzchnię ziemi. Krety dość swobodnie poruszają się poza swoimi korytarzami.
Ponadto podczas kopania często napotykamy na swej drodze większe kamienie, kawałki szkła, pozostałości po budowie (w każdej postaci) i pewnie wiele innych skarbów, które zdecydowanie powinny zniknąć z przygotowywanego terenu.
Usunięcie powyższych może spowodować dość znaczny ubytek w podłożu. Powstałe dołki muszą być uzupełnione ziemią i dobrze zagęszczone. Zapobiegniemy w ten sposób powstaniu mini zapadlisk, albo po prostu niepożądanych kałuż.

Pożyteczna dżdżownica
Użyźnianie gleby
Większość roślin do prawidłowego wzrostu potrzebuje żyznego podłoża. Tylko jak to zrobić, żeby zapewnić im optymalne warunki do życia? Teraz możemy się troszkę zabawić w chemików. W idealnym świecie pobieramy próbkę gleby do analizy, zanosimy ją do laboratorium i tam postacie w białych kitlach określają nam dokładnie, co powinniśmy zrobić. Przede wszystkim jakie nawozy stosować, by gleba była doskonałym środowiskiem dla konkretnych upraw. Realia są takie, że należałoby wtedy każdy kawałek ziemi w warzywniaku uprawiać nieco inaczej. W przeciwnym razie seler mógłby być wybitnie szczęśliwy, ale sałata mogłaby się na nas kompletnie obrazić 😉 Trochę podchodzimy do tego z humorem, ale prawda jest taka, że nasze babcie i prababcie radziły sobie z uprawą doskonale, a i nie jeden rolnik odnosi sukcesy nie poddając gleby analizie chemicznej. Jest to zatem opcja, z której można skorzystać.
Jeśli analiza chemiczna gleby wydaje się być abstrakcją proponujemy alternatywne rozwiązanie. Dobrze jest wzbogacić glebę sprawdzonym kompostem lub obornikiem. Taki zabieg najlepiej wykonać jesienią, aby składniki odżywcze zdążyły się trochę rozłożyć. Można użyć obu tych naturalnych nawozów na raz, lub po prostu wybrać jeden z nich. Kluczem do sukcesu jest ich przekompostowanie, bo jeśli użyjemy świeżych komponentów możemy spalić nasze rośliny. Kompost lub obornik dostępne w sklepie lub te z zakładu utylizacyjnego są już zazwyczaj gotowe do użycia.
Jeśli ziemia nie została przez Ciebie przygotowana na jesień, to nic straconego! Możesz ją odżywić też na wiosnę. W takim przypadku użyj tylko samego kompostu będzie on bezpieczniejszy dla roślin, które już niedługo będą w nim sadzone.
Stosowanie:
- kompost: 5 kg na 1m² uprawy
- obornik: 3 kg na 1m² uprawy
Jesienią też dobrze jest przeprowadzić zabieg wapnowania – w skrócie odkwaszania gleby. Wiosną ostatecznie też można to zrobić, ale najpóźniej na miesiąc przed rozpoczęciem uprawy. W tym wypadku proponujemy raczej wymieszać gotowe podłoża z glebą w warzywniku, na głębokość do 15 cm, w obrębie grządek. Pomoże to również w rozluźnieniu gleby i jej użyźnieniu.
Grządki 😉
Podczas wyznaczania miejsc na konkretne uprawy ważne jest by zadbać o to, by w obrębie poszczególnych grządek nie było dołków, w których mogłaby powstawać kałuża.Warzywa lubią wodę, ale nie lubią w niej rosnąć, lepiej jest więc troszkę wynieść grządki ponad poziom ścieżek. Tym bardziej jeśli na terenie warzywnika lubi stać woda. W tym wypadku proponujemy rozluźnić całą powierzchnię uprawową poprzez wymieszanie gleby z węglem brunatnym, granulowanym, piaskiem czy odkwaszonym torfem.
Teraz pozostaje tylko wysiać nasionka, sadzić rozsady i czekać 😀 (nie zapominając o nawożeniu, podlewaniu, odchwaszczaniu, podporach …. – tak tak, nikt nie mówił, że będzie lekko ;))
Kategoria: Ciekawostki Porady dla wszystkich
Opublikowano: 2.03.2023